Tymczasem blog Ani, ktory jest moja inspiracja, kwitnie i zachwyca za kazdym razem jak na niego zagladam. Zdjecia z wyprawy do Maroka wygladaja jak zdjecia z National Geografic. Ta dziewczyna ma oko, wrazliwosc i talent. Tak przyjemnie czyta sie jej kazdy nowy post...
No wiec zabieram sie do sprawy. Nie pisalam prawie rok. Byl to super rok, rok przyjazni, radosci, milosci i nadziei. Bardzo szczesliwy rok. James wlasnie skonczyl 5 lat, Ella ma dwa i pol. Od wrzesnia James idzie do publicznego przedszkola. Ciekawa jestem jak mu sie tam spodoba, jak bedzie sobie radzil z nauka, odrabianiem lekcji, ponoc codziennie zadaja im zadania domowe... Jak ja to wszystko bede przezywac?...
Tak mi trudno uwierzyc, ze James ma juz 5 lat, ze jestesmy z Paulem razem juz 10 lat, ze czas tak szybko biegnie.
Tego lata wybralam sie z dziecmi na wakacje do Niemiec i Polski. Co to byly za wakacje!!! Super sie udaly. Mielismy wspaniala pogode, odpoczywalismy, jezdzilismy na rowerach, plywalismy w jeziorach... W Polsce natomiast bez przerwy spotykalam sie z ludzmi. To ich wlasnie najbardziej brakuje mi w Ameryce, choc mam tutaj rowniez wspanialych przyjaciol.
Musze poprzegrywac zdjecia z wakacji i zamiescic pare z nich na moim blogu.
Ogolnie, wakacje na medal. Ciesza mnie bardzo odnowione kontakty i przyjaznie, oraz perspektywy nastepnych spotkan i odwiedzin u nas a Ameryce.
Jeszcze zostalo pare dni wakacji. Jutro znowu spotykam sie z moimi przyjaciolmi, tymi z Ameryki, choc tak naprewdwe, to Kasia jest z Krakowa a Rosie z Republiki Dominikany... Dlatego wlasnie kocham Ameryke i dobrze sie tu czuje. Dla kazdego jest tu miejsce.
Dobra, koncze, bo zaczynam filozofowac.
Dobranoc!
Dobra, koncze, bo zaczynam filozofowac.
Dobranoc!